Londyńskie łamanie głowy

Trudno znaleźć na rynku serię gier logicznych, która stanowiłaby wyzwanie, nie czyniąc jednocześnie z mózgu przemielonej papki. Umiejętne wyważenie poziomu trudności nie tylko gwarantuje dobrą
"Layton's Mystery Journey: Katrielle and the Millionaires' Conspiracy" - recenzja
Trudno znaleźć na rynku serię gier logicznych, która stanowiłaby wyzwanie, nie czyniąc jednocześnie z mózgu przemielonej papki. Umiejętne wyważenie poziomu trudności nie tylko gwarantuje dobrą zabawę, satysfakcjonuje też ego gracza i zachęca do podejmowania kolejnych intelektualnych potyczek. Od lat idealnie w roli trenera szarych komórek sprawdzają się przygody profesora Laytona, który po raz pierwszy zagościł na ekranach konsol w 2007 r. Perypetie detektywa oraz członków jego rodziny doczekały się łącznie dziewięciu gier. Ostatnia z nich, wydana na 3DSa "Layton's Mystery Journey: Katrielle and the Millionaires' Conspiracy" wraca właśnie jako remaster na Nintendo Switch.



"Najnowsza" odsłona sagi rodziny Laytonów skupia się wokół agencji detektywistycznej prowadzonej przez córkę profesora, Katrielle. Młoda, zadziorna dziewczyna nie boi się wyzwań, bez wahania podejmuje się zagmatwanych, pozornie niemożliwych do rozwiązania spraw. Próbuje jednocześnie wyjść z cienia sławnego ojca i udowodnić, że jest warta noszenia jego nazwiska. Swoim uporem punktuje wszystkich niedowiarków, uważających, że kobieta nie jest w stanie udźwignąć ciężaru wynikającego z zawodu detektywa. W walce z tajemnicami toczącymi Londyn wspomoże ją roztrzepany asystent, Ernest Greeves, oraz mówiący basset, Sherl.



Na tę wesołą kompanię czeka dwanaście spraw rozsianych po różnych zakątkach Londynu. Tym samym, zerwana zostaje ciągłość fabuły, do której przyzwyczaiły nas poprzednie części serii. Zrezygnowano z epickich wydarzeń, decydowania o losach świata na rzecz bardziej przyziemnych, codziennych problemów, z którymi borykają się ludzie. Katrielle poszukiwać będzie zaginionych zwierzaków, wspomoże inspektora Scotland Yardu w znalezieniu prezentu dla żony oraz oczyści swojego asystenta z fałszywych zarzutów. A to tylko początek problemów, z jakimi zmierzy się agencja młodej Laytonówny. Niestety, odejście od tradycyjnego prowadzenia fabuły spowodowało, że próżno szukać tu zaskakujących zwrotów akcji, oszałamiających wydarzeń i dreszczyku emocji. Historie prezentowane w grze są bardzo nierówne i nieraz pragnęłam mieć możliwość ominięcia wszystkich dialogów i przeskoczenia po prostu do następnej zagadki.



I tu przechodzimy do najważniejszego elementu całej gry, czyli łamigłówek. "Katrielle and the Millionaires' Conspiracy" wydane zostało w wersji Deluxe, zawierającej nie tylko zagadki z podstawowej wersji gry, ale i ze wszystkich wydanych DLC. Dodatkowo dorzucono czterdzieści kompletnie nowych zadań, co uczyniło z gry najobszerniejszą w serii. Poza wątkiem fabularnym spotkamy się też z tzw. daily puzzles, co oznacza, że każdego dnia ściągniemy na konsolę nową zagadkę do rozwiązania. Co więcej, w grze zajmiemy się również przygotowaniem posiłków idealnych, sprzedażą świecidełek u jubilera oraz ratowaniem Sherla z wykręconych labiryntów.



Same zagadki nie mają zbyt wyśrubowanego poziomu trudności. Na swojej drodze spotkamy m.in. łamigłówki słowne, matematyczne, wymagające wyobraźni przestrzennej oraz takie, w których konieczne będzie nieszablonowe myślenie. Nawet jeżeli zatniemy się przy którymś elemencie, z pomocą przyjdą podpowiedzi. Te jednak musimy wykupić za pochowane tu i ówdzie złote monetki. Niestety, jest tu kilka zagadek, które albo zostały źle przetłumaczone, albo okrojone z wyjaśnień, gdyż czytając ich treść, trudno zrozumieć, co autor miał na myśli. Przy tak przytłaczającej liczbie zadań trudno również nie odnieść wrażenia, że ucierpiała przez to ich jakość. Być może miała na to wpływ śmierć Akiry Tago, projektanta odpowiedzialnego za wszystkie poprzednie części Laytona. Ogrywając kolejny wariant tego samego zadania, trudno nie ziewnąć z nudów. Na szczęście takie sytuacje zdarzały się rzadko.



Z czystą przyjemnością spoglądałam na wydarzenia dziejące się w grze. Delikatne, niemalże pastelowe kolory idealnie współgrają z sielanką panującą na ekranie. Projekty niektórych postaci są mocno przerysowane, jednak wrażenie karykaturalności szybko rozpływa się w niebyt. Tylko część dialogów posiada angielski dubbing, zmuszając gracza do większego skupienia się na tekście pisanym. Gdy już dochodzi do tego, że bohaterowie wydają z siebie dźwięki, słyszymy piękną, nieco przesadzoną angielszczyznę, której nie powstydziłby się niejeden brytyjski lord.



Wyłapywanie elementów środowiskowych przy pomocy joy-conowych gałek jest dość niewygodne. Włożenie choćby odrobiny więcej siły powoduje, że kursor przesuwa się błyskawicznie po ekranie. Nie ma tu co prawda osławionego szukania piksela w śmietniku, ale wyłapywanie niektórych monetek bywa frustrujące. O dziwo, najlepiej sprawdza się tu sterowanie dotykowe.

"Layton's Mystery Journey: Katrielle and the Millionaires' Conspiracy" to kawał solidnej, aczkolwiek niepozbawionej wad rozgrywki. Przepiękne wizualia stanowią wspaniałe tło dla niezbyt wciągającej fabuły przeplatanej zagadkami, z których tylko część jest marnej jakości. Całość jednak idealnie wpisuje się w założenia Nintendo Switch, pozwalając na leniwe, niespieszne przechodzenie i w ogólnym rozrachunku czerpanie długotrwałej, intelektualnej rozrywki.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones